zaczęliśmy biec, kiedy byliśmy przy bramie, przetereportowałem nas. weszliśmy do pałacu i zacząłem wrzeszczeć:
-Amonie, znam cię na wylot, wracasz tu bez bronny jak mały szczeniak!
-Zamknij się! już do Ciebie nie wrócę!!! Nie moja wina że Nyx umarła!!! raczej twoja! jesteś bogiem śmierci! to ty ją zabiłeś!!! po tym co powiedziałem rozległ się wielki i potężny grzmot
-Ja!!! ją zabiłem!!! jestem może bogiem śmierci ale nie życia!!!! Amonie!!! posunąłeś się za daleko!!! nie bałem się to co on zrobi wiedziałem że chodzi mu tylko o moje życie....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz