nie mogłem patrzyć jak Vermilion cierpi poszedłem więc do Boga śmierci po raz kolejny gdy już byłem pokłoniłem się
-Amon?!? czego tu szukasz? w jego oczach tuliły się łzy
-Ojcze, jeśli nadal mogę tak do Ciebie mówić
-możesz....
-proszę Cię o ściągniecie klątwy z Vermiliona....
-Amon..... nie dokończył zdania bo mu przerwałem:
- zrobię wszystko, on cierpi za moje grzechy... Zostanę z tobą, ale pozwól mi się spotykać z dziećmi....
-Dobrze, ściągnę z niego klątwę, zawsze wiedziałem że masz dobre serce
ale żebyś to zrobił? dla innego wilka? po jego pysku zaczęły sączyć się
łzy
-Zrobię wszystko. po czym wypowiedział jakieś słowa
-już, idź się jeszcze pożegnaj i wróć
pobiegłem jak naj szybciej naj pierw spotkałem Lagunę:
-Laguno, żegnaj.. po czym pobiegłem dalej pożegnałem się z dziećmi i Kiiyuko a na samym z Vermilionem:
-nie będziesz już cierpiał. i pobiegłem w stronę pałacu boga
-już ojcze....
-dobrze, a twoim pierwszym zadaniem jest odnaleźć w świecie umarłych Nyx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz