Nic nie odpowiedziałam. Odwróciłam się i
poszłam. Wiedziałam, że już nie chcę żyć. Pobiegłam do lasu i poszukałam
sznura. Kiedy go znalazłam następnym krokiem było znalezienie
odpowiedniego drzewa. Poszłam znów do lasu i wybierałam drzewo. Wybrałam
wysokie i tęgie drzewo. Zawiesiłam na nim sznur i obejrzałam się za
siebie. Już miałam wkładać łeb w pętle,gdy nagle pomyślałam "zanim
odejdę to porzegnam się z Kuksańcem". Pobiegłam do stada i powiedziałam:
-Kuksaniec ja odchdzę-rzekałam
-Gdzie?-zapytał
-Jeszcze kiedyś się zobaczymy-oznajmiłam i znów pobiegłam do wybranego drzewa. Wspięłam się na nie i wsadziłam łeb, jeszcze chwilę popatrzałam się w niebo...
Laguna?
-Kuksaniec ja odchdzę-rzekałam
-Gdzie?-zapytał
-Jeszcze kiedyś się zobaczymy-oznajmiłam i znów pobiegłam do wybranego drzewa. Wspięłam się na nie i wsadziłam łeb, jeszcze chwilę popatrzałam się w niebo...
Laguna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz