Nie wiedziałem już co począć.Mijały dni.Już długo się nie widzieliśmy z
Laguną.Ciągle o niej myślałem.Byłem przygnębiony.Tylko leżałem.Wstawałem
tylko żeby coś zjeść i się "odlać".Nie wiedziałem już co myśleć.Laguna
była najcudowniejszą waderą jaką znałem.Nie mogłem już zdzierżyć tej
samotności.Raptownie wstałem.Zakręciło mi się w głowie.Upadłem na
ziemię.Chyba zemdlałem.Nic nie pamiętam aż do przebudzenia się.Byłem w
całkiem innym miejscu.Przed sobą zauważyłem Ksenie i Lagunę.
-Ggg..dzie ja jestem?-spytałem trochę otumaniony.
Laguna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz